ABC INWESTOWANIA PASYWNEGO
Jeżeli słyszałeś o pasywnym inwestowaniu i funduszach ETF (z ang. Exchange-Traded Funds) i chciałbyś dowiedzieć się czegoś więcej o tej formie lokowania kapitału, ten e-book jest dla Ciebie.
ROCKSOLIDINVESTMENTS.PL
Jeżeli słyszałeś o pasywnym inwestowaniu i funduszach ETF (z ang. Exchange-Traded Funds) i chciałbyś dowiedzieć się czegoś więcej o tej formie lokowania kapitału, ten e-book jest dla Ciebie.
ROCKSOLIDINVESTMENTS.PL
Fundusze ETF (z ang. Exchange Traded Fund - ETF) na Świecie dynamicznie zyskują na popularności od ponad dekady. W Stanach Zjednoczonych ta forma lokowania kapitału jest już popularniejsza od tradycyjnych funduszy inwestycyjnych (tzw. mutual funds). Za Oceanem inwestorzy powierzyli w zarządzanie do funduszy ETF więcej środków pieniężnych niż do mutual funds.
Inwestujesz na rynku kapitałowym poprzez fundusze inwestycyjne lub bezpośrednio w akcje czy obligacje? Chciałbyś poszerzyć swoje spektrum inwestycyjne o proste, tanie i efektywne globalne rozwiązania inwestycyjne. Czytając tego e-booka dowiesz się:
Na lokalnym rynku kapitałowym często próba ponownego "wynalezienia koła" w ostatnich latach była dosyć kosztowna dla inwestorów. Inwestycyjne "koło" tymczasem już dawno zostało wynalezione - proste, tanie i relatywnie bezpieczne
Radek Piotrowski
Radek Piotrowski jest założycielem spółki Rock Solid Investments, której misją jest promowanie nowoczesnych form inwestowania, edukacja ekonomiczna oraz doradztwo biznesowe.
Zdobywał doświadczenie w prestiżowych instytucjach finansowych w kraju i za granicą takich jak Dom Maklerski RDM Weath Management, Union Investment TFI, Alior Bank, Citi Handlowy, Wellesley Investments & Pensions Ltd., gdzie zajmował się doradztwem inwestycyjnym zarządzaniem portfelami inwestycyjnymi klientów indywidualnych i instytucji.
Jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, licencjonowanym doradcą inwestycyjnym [nr 454] oraz maklerem papierów wartościowych [nr 2669]. Posiada prestiżowy tytuł Chartered Financial Analyst (CFA) przyznawany przez amerykański CFA Institute. Obecnie jest w trakcie zdobywania licencji Chartered Alternative Investment Analyst, renomowanego CAIA Association w USA.
W tym rozdziale dowiesz się czym jest inwestowanie pasywne i jaka jest jego najpopularniejsza forma. Przedstawię także zalety i wady tego sposobu lokowania kapitału oraz wskazówki, które pomogą Ci sprawić aby Twoje pasywne inwestycje stały się tytułowym hitem, a nie kitem.
Header
Inwestowanie pasywne to moim zdaniem hit, szczególnie na zagranicznych rynkach akcyjnych czy obligacyjnych i przy klasycznym inwestowaniu opartym o stopę odniesienia w postaci konkretnego, rozsądnie dobranego indeksu.
Najbardziej popularną formą inwestowania pasywnego jest tzw. fundusz ETF (z ang. exchange traded-fund). Z prawnego punktu widzenia jest to fundusz otwarty, który podlega ciągłemu obrotowi giełdowemu jak zwykła akcja. To niewątpliwie jego pierwsza zaleta – możliwość kupna i sprzedaży jednostek w godzinach pracy giełdy, na której dany ETF jest przedmiotem obrotu.
Dla mnie największą korzyścią jest jednak (cały czas przy założeniu, że właściwie dobierzemy ETFa) to, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że osiągnę stopę zwrotu na poziomie indeksu, którego zachowanie dany ETF odwzorowuje, pomniejszoną o koszty zarządzania (wyrażone wartością tzw. wskaźnika kosztów całkowitych – z ang. total expense ratio). Koszty te są z kolei dużo niższe niż w aktywnie zarządzanych produktach, w których dodatkowo dochodzi czynnik niepewności związany ze stopą zwrotu (może ona być gorsza lub lepsza niż indeks).
W celu zobrazowania, zebrałem grupę czterech funduszy otwartych aktywnie zarządzanych przez krajowe podmioty, których spektrum inwestycyjne stanowią bardzo modne ostatnio technologia i innowacje. Zestawiłem ich wyniki oraz koszty z funduszem ETF zarządzanym przez lidera branży i posiadającym podobne spektrum inwestycyjne (cyt. z opisu ETFa: access global companies with significant exposure to exponential technologies, which displace older technologies, create new markets, and have the potential to create significantly positive economic benefits). Wyniki tego ćwiczenia prezentuję poniżej na wykresie.
Wykres 1 - Zestawienie średniorocznej stopy za okres 3 lat (31.10.2015 – 31.10.2018) oraz wskaźnika kosztów całkowitych wybranej grupy funduszy otwartych zarządzanych aktywnie i funduszu pasywnego o spektrum inwestycyjnym w obszarze nowych technologii i innowacji
Header
Źródło: ishares.com; analizy.pl; obliczenia własne
Interpretację powyższego wykresu pozostawiamy naszym czytelnikom.
Header
Część 1 objęła krótką charakterystykę pasywnego inwestowania i jego najpopularniejszą formę jaką są fundusze ETF oraz wskazanie zalet tego typu instrumentów. W części 2 przyjrzę się wadom tej formy inwestowania.
Z punktu widzenia inwestora indywidualnego, a zakładam, że większość czytelników mojego e-booka można zaliczyć do tej grupy, wadą może być konieczność założenia i posiadania rachunku maklerskiego, najlepiej w instytucji z kraju inwestycyjnie rozwiniętego ze względu na szeroką gamę ETFów, do których taki rachunek maklerski da nam dostęp oraz niskie koszty transakcyjne (o których bardziej szczegółowo za chwilę). Wymaga to podjęcia szeregu czynności, które dla statystycznego Kowalskiego mogą być skomplikowanym i czasochłonnym procesem.
Druga wada, związana z publicznych charakterem tych instrumentów, to konieczność zapłacenia prowizji maklerskiej przy kupnie i sprzedaży – efektywnie przy dobrym wyborze rachunku maklerskiego zwiększa to koszt posiadania takiego instrumentu o około 0,2-0,3 pkt % (prowizja maklerska za zakup oraz sprzedaż) w okresie utrzymywania inwestycji. Nawiązując do części 1, zwracam jednak uwagę, że nadal łączny koszt jest kilkukrotnie niższy niż w przypadku aktywnie zarządzanych produktów.
Publiczny charakter ETFów powoduje jeszcze jedną wadę, której nie mają klasyczne fundusze otwarte. W przypadku klasycznych funduszy, pomimo tego, że w momencie składania zlecenia kupna lub sprzedaży nie znamy ostatecznej ceny transakcji, zawsze ta cena będzie równa wartości aktywów netto przypadających na jednostkę uczestnictwa (WANJU). Ze względu na fakt, że ETFy są funduszami otwartymi podlegającymi stałemu obrotowi giełdowemu, często zdarza się, że cena zakupu lub sprzedaży nie jest równa WANJU (występuje zjawisko tzw. premii lub dyskonta do WANJU). Co prawda w przypadku funduszy o dużym wolumenie obrotu (a więc tych będących przedmiotem zainteresowania dużej rzeszy inwestorów) różnice pomiędzy ceną, a WANJU są bardzo małe i dla potencjalnej stopy zwrotu nieistotne, ale w przypadku wyboru mniej popularnego ETFa mogą być znaczące. W ostatecznym rozrachunku może to skutkować tym, że przepłaca się podczas transakcji kupna (kupując po cenie z premią do WANJU) lub uzyskuje zaniżoną cenę przy transakcji sprzedaży (sprzedając z dyskontem do WANJU). Widać to doskonale na poniższym wykresie.
Header
Wykres 2 – WANJU (niebieska linia) względem ceny (zielona linia) wybranego ETFa o małej płynności w okresie 20.11.2015 – 20.11.2018
Źródło: ishares.com
Dla mnie największą wadą inwestowania pasywnego z perspektywy inwestora indywidualnego jest jednak istnienie ryzyka walutowego, zwłaszcza jeżeli oczekujemy stopy zwrotu w polskim złotym (PLN). Jednostki funduszu ETF w zdecydowanej większości przypadków będą denominowane w walucie rynku / indeksu, którego zachowanie śledzą (indeksu amerykańskiego w dolarze amerykańskim (USD), europejskiego w euro (EUR), itd.). Co prawda można znaleźć na rynku ETFy cieszące się dużą popularnością, które zabezpieczają ryzyko walutowe, ale jest to zabezpieczenie do kilku najbardziej popularnych walut jakimi są np. USD, EUR, funt brytyjski (GBP) czy frank szwajcarski (CHF) jeżeli walutą bazową ETFa jest inna waluta. W dalszym ciągu, w najlepszym wypadku, polski inwestor będzie jednak, przy wyborze takiego ETFa, narażony na ryzyko walutowe USD do PLN, EUR do PLN, GBP do PLN czy CHF do PLN. Efekt ekspozycji na to ryzyko może mieć bardzo istotny wpływ na końcową stopę zwrotu z inwestycji w PLN, co widać na wykresie poniżej. Aby wyeliminować ryzyko walutowe przy inwestowaniu w ETFy, konieczne jest więc samodzielne jego zabezpieczenie za pośrednictwem innych instrumentów finansowych – często dostępność czy nawet bardziej wiedza na ich temat i umiejętność stosowania dla statystycznego Kowalskiego może być problematyczna.
Header
Wykres 3 – Stopa zwrotu z SPDR S&P500 ETF w 2017 roku w walucie bazowej ETFa (USD) oraz w PLN przy braku zabezpieczenia ryzyka walutowego
Źródło: spdrs.com, money.net, obliczenia własne
Inwestorzy powinni mieć też na uwadze, że w obrocie giełdowym są także instrumenty, tzw. ETN (z ang. Exchange-Traded Note). Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to fundusz ETF – nic bardziej mylnego. Jest to instrument dłużny, który niesie ze sobą ryzyko kredytowe emitenta. Ryzyka takiego nie ma fundusz ETF. Zachowanie ETNów, podobnie jak ETFów, ma naśladować wybrany indeks. Różnica pomiędzy tymi instrumentami jest taka, że w momencie bankructwa emitenta ETNa narażamy się na ryzyko nieodzyskania części czy nawet całości zainwestowanej w ETNa kwoty (zwłaszcza, że jest to dług niezabezpieczony na aktywach emitenta). Jeżeli więc już decydujemy się na inwestycję w ETNa (czego ja osobiście nie jestem zwolennikiem) to ważne jest sprawdzenie kto jest emitentem i jaki jest jego standing finansowy (np. wyrażony ratingiem kredytowym).
Widzimy więc, że przy wszystkich zaletach pasywnego inwestowania, nie jest to forma pozbawiona wad. Istotne jest aby uwzględniać je w procesie inwestycyjnym.
Header
W części 3 wyjaśniam na co należy zwracać uwagę przy wyborze pasywnych instrumentów (z naciskiem na ETFy – najpopularniejszy sposób na pasywne inwestycje) aby taka inwestycja nie stała się jednak tytułowym kitem.
Część wskazówek „przemyciłem” już w poprzednich dwóch częściach – dziś to usystematyzuję oraz uzupełnię o dodatkowe informacje, których nie zawarłem w poprzednich artykułach. Chcę jednocześnie zaznaczyć, że traktuję tego e-booka jako swoistą pracę u podstaw. Jeżeli więc czytelniku spodziewasz się skomplikowanych i złożonych analiz, to muszę cię zawieść, postaram się żeby było prosto i przejrzyście.
Header
Wykres 4 – Porównanie zachowania ceny ropy naftowej WTI oraz funduszu ETC, który z założenia ma śledzić zachowanie cen ropy naftowej WTI (listopad 2008 – październik 2018)
Źródło: money.net, obliczenia własneHeader
Jak widzisz drogi Czytelniku, proces analizy i doboru funduszu ETF nie jest więc niczym skomplikowanym. Dla inwestora, który nie ma kłopotów z założeniem zagranicznego rachunku maklerskiego oraz samodzielnym zabezpieczeniem ryzyka walutowego, dodanie ETFów do portfela inwestycyjnego nie powinno być trudne. Odpowiedź na pytanie czy na takiej inwestycji zarobimy jest już mniej oczywista i jest uzależniona od wyboru klasy aktywów, rynku czy segmentu rynku, w który za pomocą ETFa chcemy zainwestować. Zawsze, jeżeli nie czujemy się wystarczająco komfortowo z samodzielnym inwestowaniem pasywnym, można także skorzystać z pomocy licencjonowanych podmiotów, które specjalizują się w tego typu usługach. Na polskim rynku co prawda praktycznie ich nie ma, ale mam przeczucie, że może się to z czasem zmienić.
W rozdziale drugim dowiecie się dlaczego poziom kosztów jaki towarzyszy danej inwestycji jest bardzo ważny, jak mierzyć koszty oraz czy można inwestować w ETFy bez ponoszenia kosztów ?
Header
W inwestowaniu jestem zwolennikiem tanich rozwiązań inwestycyjnych wyznając zasadę, że koszt poniesiesz na pewno, a zarobisz być może. W przeciwieństwie do zakupu dobra trwałego, np. samochodów, droższy produkt inwestycyjny niekoniecznie jednak oznacza wyższą jakość.
W tym rozdziale postanowiłem „rozłożyć” temat kosztów na czynniki pierwsze, posługując się przykładem funduszy z sektora technologii i innowacji, pokazując, że:
Wykres 5 - Wynik inwestycji w wysokości 100 tys. zł. w grupę funduszy aktywnie zarządzanych oraz pasywnego ETFa z segmentu technologii i innowacji (16 sierpnia 2015 - 7 kwietnia 2019)
Źródło: Refinitiv Eikon
Header
Na powyższym wykresie pokazuję wynik inwestycji w wysokości 100 000 zł. w okresie od 16 sierpnia 2015 roku do 7 kwietnia 2019 roku w grupę czterech lokalnych funduszy zarządzanych aktywnie i inwestujących w segmencie innowacji i technologii oraz pasywnego ETFa o takim samym spektrum inwestycyjnym. Dla statystycznego Kowalskiego osiągnięty wynik z inwestycji w fundusze aktywne, a mianowicie zysk w wysokości ponad 57 tys. złotych może wydawać się bardzo atrakcyjny. Zwłaszcza jeżeli porównamy go do zmiany indeksu WIG w tym okresie (+15,6%). Inwestując na polskiej giełdzie zysk teoretycznie byłby blisko 4-krotnie niższy i wyniósłby 15,6 tys. złotych. Lokując jednak 100 000 zł w pasywnego ETFa zarobilibyśmy blisko 66 tys. zł. Niby tylko niespełna 9 tys. zł. więcej, ale jeżeli zestawimy to z tym ile obie inwestycje nas kosztowały w analizowanym okresie, te kilka tysięcy złotych dla nas wygląda nieco inaczej.
Wykres 6 - Szacunkowy koszt inwestycji w wysokości 100 tys. zł. w grupę funduszy aktywnie zarządzanych oraz pasywnego ETFa z segmentu technologii i innowacji (16 sierpnia 2015 - 7 kwietnia 2019)
Do wyliczenia szacunkowego kosztu inwestycji użyłem wskaźnika kosztów całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER)
Źródło: ishares.com; analizy.pl
Header
Patrząc na powyższe koszty można zaryzykować tezę, że cała wartość dodana z aktywnego zarządzania, a nawet więcej (o blisko 9 tys. zł.) została pobrana przez firmę zarządzającą aktywami. Z perspektywy klienta, zakup takiego produktu względem rozwiązania pasywnego nie miał większego sensu.
Zwracam uwagę, że był to okres dobrej koniunktury w analizowanym sektorze, co sprawia, że wysoki poziom kosztów w obliczu przyzwoitych stóp zwrotu w ujęciu absolutnym nie miał z perspektywy wspomnianego Kowalskiego aż tak dużego znaczenia. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, że koniunktura jest gorsza i inwestujemy wczesną jesienią 2007 roku. Niestety historia analizowanych produktów nie sięga aż tak daleko, więc poniższa analiza będzie jedynie swojego rodzaju gdybaniem, z jednym nadrzędnym założeniem, że obie grupy (fundusze aktywne i ETF) generują przed kosztami stopę zwrotu na poziomie amerykańskiego indeksu NASDAQ100.
Wykres 7 - Wynik hipotetycznej inwestycji w wysokości 100 000 złotych w indeks NASDAQ100 przy poziomie kosztów funduszy aktywnie zarządzanych oraz pasywnego ETFa z segmentu technologii i innowacji (7 października 2007 – 8 marca 2009)
Źródło: Refinitiv Eikon, ishares.com, analizy.pl
Header
Pomimo tego, że obie inwestycje poniosłyby dotkliwe straty, to przy kosztach funduszy aktywnie zarządzanych strata byłaby ponad 5 tys. złotych wyższa. Nie jest to zbyt skomplikowane do wyjaśnienia – w przypadku wzrostu wartości inwestycji. Wysokie koszty są niejako „hamulcowym” tego wzrostu, natomiast jeżeli mamy do czynienia ze spadkami wartości inwestycji, wysokie koszty te spadki jeszcze potęgują. To z kolei wpływa na to, że odrabianie strat trwa dłużej – trzeba odrobić więcej, a dodatkowo tym razem wyższe koszty hamują proces ich odrabiania. W tym hipotecznym przypadku odrobienie strat z inwestycji w ETFa zajęłoby nam około 1 rok i 9 miesięcy, natomiast w przypadku funduszy aktywnie zarządzanych blisko 3 lata.
Finalne przemyślenia i, być może, wyciągnięcie wniosków zostawiam czytelnikom.
Header
W niniejszym rozdziale, kontynuując temat kosztów inwestycji, postanowiłem „przynudzić” czytelników i wyjaśnić czym jest tzw. Wskaźnik Kosztów Całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER), którym często posługuję się poruszając wątek kosztów inwestowania w fundusze inwestycyjne (w tym fundusze ETF).
Dziś rozłożę tą miarę na czynniki pierwsze, ale jeżeli drogi czytelniku nie jesteś tym zainteresowany, to na wstępie wyjaśniając w jednym zdaniu – TER obrazuje wysokość łącznych kosztów ponoszonych przez fundusz w relacji do wartości aktywów tego funduszu, zazwyczaj w ujęciu rocznym. Generalnie im niższa wartość tego wskaźnika, tym dla inwestora lepiej (bo koszty, które obrazuje TER, ponoszone są finalnie przez inwestora).
Wykres 8 - Mechanizm liczenia TER dla fikcyjnego funduszu inwestycyjnego
Źródło: obliczenia własne
Header
Rynek polski pod względem wysokości TER nieco odstaje od światowych trendów. Wysokość tego wskaźnika dla tradycyjnych funduszy otwartych nierzadko przekracza 4% czy 5% (fundusze akcyjne), podczas gdy na świecie istnieją już rozwiązania, uwaga! z TER w wysokości 0%, czyli dla klientów praktycznie bezkosztowe (i piszę to całkiem serio). W sektorze finansowym „nie ma nic za darmo”, więc w kolejnym rozdziale wyjaśnię jak to możliwe, że produkt z TER w wysokości 0% jest dla emitenta tego rozwiązania opłacalny.
Wskaźnik Kosztów Całkowitych to miara, która w pełniejszy sposób obrazuje rzeczywiste koszty inwestycji w fundusz, względem samej opłaty za zarządzanie.
Wracając jednak to sedna sprawy, a więc meandrów Wskaźnika Kosztów Całkowitych. Używam go tak ochoczo ze względu na to, iż jest to miara, która w pełniejszy sposób obrazuje rzeczywiste koszty inwestycji w fundusz, względem samej opłaty za zarządzanie. TER zawiera w sobie opłatę za zarządzanie, ale także inne koszty operacyjne funduszu, które finalnie obciążają inwestora. Są to np. prowizje maklerskie za transakcje kupna / sprzedaży instrumentów finansowych do / z portfela funduszu, koszty obsługi księgowej lub audytu czy koszty depozytariusza. W TER zawarta jest także opłata za wynik (z ang. performance fee – w Polsce nazywana błędnie opłatą za sukces – z ang. success fee).
Im niższy TER tym lepiej.
Oczywiście, szczególnie w przypadku funduszy alternatywnych (np. funduszy hedgingowych), wysoki TER nie musi być czymś bezwzględnie złym, zwłaszcza, jeżeli w dużej mierze na jego wysokość składa się performance fee. Oznacza to tyle, że zarządzający bardzo dobrze wykonał swoją pracę i pobrał z tego tytułu dodatkowe wynagrodzenie. W tradycyjnych funduszach inwestycyjnych (z ang. long-only funds) ja trzymam się jednak zasady, że im niższy TER tym lepiej.
Header
W poprzednim rozdziale zadeklarowałem, że wyjaśnię w jaki sposób pasywny fundusz inwestycyjny taki jak ETF może być opłacalny dla jego emitenta przy zerowym poziomie Wskaźnika Kosztów Całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER).
Zanim przejdę do wyjaśnienia sensu istnienia funduszy bezkosztowych (z TER równym zeru), chcę zaznaczyć, że już sam fakt bycia funduszem pasywnym znacząco obniża koszty funkcjonowania. Dzięki temu TER funduszy pasywnych, chociaż nie jest równy zeru, jest często nawet kilkunastokrotnie niższy niż TER analogicznego rozwiązania zarządzanego aktywnie.
Za odwzorowanie przez fundusz indeksu, trochę proces upraszczając, odpowiada właściwie zaprogramowana maszyna, nad którą czuwa ktoś posiadający raczej wiedzę matematyczną czy informatyczną, niż inwestycyjną. Emitent nie ma więc konieczności ponoszenia kosztów wynagrodzeń zespołów zarządzających czy analityków, których zadaniem jest generowanie stopy zwrotu lepszej od indeksu. Dodatkowo są to produkty, którymi handel odbywa się na giełdzie i których zalety nie zmuszają do utrzymywania licznych sił sprzedażowych, tak jak ma to miejsce w przypadku rozwiązań aktywnych oraz dzielenia się opłatą pomiędzy emitentem, a dystrybutorem danego produktu. Zarobek dystrybutora, którym w przypadku funduszy ETF często jest firma inwestycyjna (dom maklerski, bank prowadzący działalność maklerską) jest prowizja maklerska, płacona przez klienta.
Koszty funkcjonowania takiego rozwiązania są znacznie niższe dla emitenta niż rozwiązań aktywnie zarządzanych. Nie są to jednak z perspektywy emitenta koszty równe zeru. Jak więc uzasadniać zerowy TER? Przede wszystkim przychodami jakie fundusz może wygenerować z innych źródeł, które pokryją koszty jego funkcjonowania i wygenerują zysk. Przy aktywach funduszy często idących w miliardy USD czy EUR nawet łączny zarobek emitenta w wysokości 0,01% czy 0,02% wartości aktywów netto funduszu w ujęciu pieniężnym może być bardzo dużą kwotą. Głównym, dodatkowym źródłem przychodów funduszy ETF, dzięki któremu TER może spaść nawet do zera jest tzw. pożyczanie papierów wartościowych, które może przybierać dwie formy:
Header
Dla emitenta źródłem dodatkowego dochodu jest oczywiście jedynie Inside lending. Z perspektywy inwestora źródłem dodatkowego dochodu lub niższych kosztów może być także proces Outside lending.
Fundusze bezkosztowe stanowią stosunkowo młodą grupę produktów, więc nie mogę przedstawić danych dotyczących wielkości przychodów jakie te produkty osiągają z Inside lending, ale dla zobrazowania jak znaczący jest to udział, poniżej prezentuję dane dla wybranych ETFów jednego z wiodących globalnych dostawców tych rozwiązań.
Tabela 1- Przychody z pożyczania papierów wartościowych typu Inside lending (Securities lending returns) dla wybranych ETFów na dzień 31 marca 2018
Źródło: ishares.com
Header
Jak widzimy w powyższej tabeli często przychód z operacji Inside lending jest wyższy niż opłata za zarządzanie – teoretycznie opłata mogłaby więc wynosić 0% i fundusz nadal mógłby przynosić zysk. Niestety drogi czytelniku, tego typu produkty w „kraju nad Wisłą” pozostaną jeszcze na długo w sferze marzeń.
Polski rynek „pożyczania papierów wartościowych” jest dużo mniej rozwinięty niż amerykański.
Polski rynek „pożyczania papierów wartościowych” jest dużo mniej rozwinięty niż amerykański (można nawet zaryzykować tezę, że nie istnieje), a dodatkowo fundusze wskazane powyżej, mają aktywa w wielkościach idących w dziesiątki lub nawet setki miliardów USD. Przykładowo lider z powyższej tabeli – iShares Core S&P Small-Cap ETF, posiada aktywa na poziomie 44,5 miliarda USD (dane na dzień 9 maja 2019 roku). Z operacji pożyczania papierów wartościowych jest więc w stanie wygenerować 44,5 mln USD rocznego przychodu [0,1% (w powyższej tabelce jako 10 punktów bazowych w 2018 roku)* 44,5 mld USD]. A jest to tylko jeden, wcale nie największy fundusz ETF – dla porównania łączne przychody wszystkich Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych w Polsce w 2018 roku wyniosły około 1 mld USD, czyli jedynie 20 razy więcej.
W ostatnim rozdziale mojego e-booka dowiesz się jakie są rzeczywiste koszty inwestycji w fundusze ETF oraz w bardzo ogólnym zarysie jak wyglądają kwestie podatkowe związane z inwestowaniem w ETFy?
Header
W ostatnim rozdziale przedstawię rzeczywiste koszty inwestycji w ETFy. Ostatnio często mogłem przeczytać, że zamiast kupować aktywnie zarządzany fundusz inwestycyjny akcyjny z roczną opłatą np. na poziomie 2%, można kupić ETFa i ponosić roczny koszt 0,1-0,2% (dziesięć lub dwadzieścia razy niższy).
Otóż drogi czytelniku – NIE MOŻNA, zwłaszcza jeżeli inwestujesz w te produkty samodzielnie i jesteś statystycznym Kowalskim (lub gdybyśmy mieli użyć bardziej branżowego określenia – inwestorem detalicznym). Z inwestowaniem w ETFy wiąże się szereg innych kosztów, o których się nie wspomina, a które sprawiają, że rzeczywisty koszt inwestycji może być kilkukrotnie wyższy niż owe mityczne 0,1-0,2%. W tym rozdziale przybliżę szczegółowo rzeczywisty koszt inwestycji w ETFy.
Mniej
doświadczonych inwestorów, którzy rozważają rozpoczęcie inwestowania poprzez
ETFy uspokajam – ostatecznie zazwyczaj będzie to i tak mniej niż wspomniane 2%
rocznie za fundusz aktywnie zarządzany. Na początek wprowadzenie, czyli wskazanie
rodzajów inwestorów (przy czym skupiam się na osobach fizycznych) oraz grup
kosztów, które należy uwzględnić chcąc policzyć rzeczywiste koszty inwestycji w
ETFa.
Jednym z pierwszych elementów z jakimi styka się inwestor przychodząc do instytucji finansowej (banku, domu maklerskiego) jest zaklasyfikowanie go do odpowiedniej grupy inwestorów (klientów). Grupy te zostały zdefiniowane w przepisach prawa, z których najbardziej znanym jest tzw. Dyrektywa MiFID II, czyli Dyrektywa Unii Europejskiej w sprawie rynków instrumentów finansowych uchwalona w 2014 roku. Dwie najważniejsze grupy inwestorów (klientów) zdefiniowanych w owej dyrektywie to:
Z „automatu” statystyczny Kowalski, klient instytucji finansowej, jest przypisywany do kategorii „Inwestor detaliczny”. Nie jest moim celem przytaczanie zapisów dyrektywy MiFID II, ale głównym skutkiem takiej kategoryzacji w kontekście inwestowania w ETFy jest to, że, nieco upraszczając, Kowalski może nabywać jedynie fundusze ETF z terenu Unii Europejskiej.
Header
Podobno jest to bezpieczniejsze, ale trudno w takie wyjaśnienie uwierzyć skoro ten sam Kowalski może bez przeszkód nabyć np. kontrakt terminowy futures notowany na giełdzie w Singapurze czy kontrakt opcyjny notowany na giełdzie w Tokio. W mojej ocenie, zarówno sama lokalizacja, jak i złożoność tych instrumentów, jest nieco większa niż np. rynek amerykański i ETFy na nim notowane. Jedyne co nasz Kowalski dostaje na pewno, to wyższe koszty inwestycji (pół żartem, pół serio można napisać, że chyba za tą ochronę musi ekstra zapłacić). Istnieje co prawda możliwość przeklasyfikowania się z inwestora detalicznego na inwestora profesjonalnego, jednak w przypadku osób fizycznych trzeba spełnić kilka rygorystycznych warunków, o których napiszę w dalszej części tego rozdziału.
Podział na te dwie kategorie inwestorów oraz dostęp lub też jego brak do niektórych rynków, ma bardzo istotny wpływ na koszty. Zasadniczo bowiem, im dany ETF ma wyższy poziom aktywów, które powierzyli mu inwestorzy (tzw. Wartość Aktywów Netto – z ang. Net Asset Value – NAV), tym poziom kosztów, o których piszemy poniżej, będzie niższy. Największy rynek ETFów na świecie – rynek amerykański, dzieli pod tym względem od Europy przepaść.
Wykres 9 –
Porównanie NAV wybranych funduszy ETF ze Stanów Zjednoczonych i ich
europejskich odpowiedników* (w mld USD)
*europejskie fundusze ETF mają w nazwie skrót UCITS (z ang. Undertakings for Collective Investments in Transferable Securities – UCITS), co w tłumaczeniu na język polski oznacza „Przedsiębiorstwo zbiorowego inwestowania w zbywalne papiery wartościowe”
Źródło: vanguard.com, vanguardinvestor.co.uk, ishares.com
Header
Jedną z najbardziej popularnych i wiarygodnych miar kosztów inwestycji w fundusz inwestycyjny jest tzw. Wskaźnik
Kosztów Całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER), który opisałem w poprzednim rozdziale.
Fundusze ETF od klasycznych funduszy inwestycyjnych otwartych różni jednak to, że są to instrumenty notowane na giełdzie, a więc podlegające zasadom obrotu giełdowego takim jak np. akcje. Jest to bardzo ważne ze względu na dodatkowe koszty jakie mogą generować ETFy dla inwestora. Oprócz tych zawartych w TER, są to:
Header
Wykres 10 –
Zjawisko premii / dyskonta ceny rynkowej (niebieska linia) do NAV per unit
(czerwona linia) dla jednego z popularniejszych ETFów inwestujących w obligacje
skarbowe krajów strefy euro
Źródło: Refinitiv Eikon
Header
Przykładowo jeżeli kupilibyśmy powyższego ETFa 17 grudnia zeszłego roku to zapłacilibyśmy premię do NAV na poziomie 0,4% i byłby to nasz dodatkowy koszt inwestycji. Z kolei sprzedając go 6 lutego tego roku uzyskana cena sprzedaży cechowałaby się dyskontem do NAV na poziomie 0,1%. Łączny dodatkowy koszt tej inwestycji wyniósłby więc 0,5%. Im dłużej utrzymujemy ETFa w portfelu inwestycyjnym, tym w skali roku koszt ten będzie niższy. Oczywiście odwrotna sytuacja też jest możliwa – w takim wypadku mamy do czynienia nie z kosztem, a z dodatkowym dochodem dla inwestora. Wielkość premii/dyskonta do NAV determinuje, podobnie jak w przypadku bid-ask spread, zainteresowanie danym ETFem wśród inwestorów – im jest ono większe, tym cena rynkowa w mniejszym stopniu odbiega od NAV.
Header
W dzisiejszej
części, przechodząc od ogółu do szczegółu, zajmę się wyliczeniem kosztu
inwestycji dla statystycznego Kowalskiego, który przez instytucję finansową
(bank, dom maklerski), z której usług korzysta inwestując w ETFy, został
zaklasyfikowany jako inwestor (klient) detaliczny.
Wybór ETFów, w które może inwestować, ogranicza się więc do tych zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej. Kowalski dysponuje kwotą 10 000 USD, jest inwestorem akceptującym wysoki poziom ryzyka inwestycyjnego z 5-letnim horyzontem inwestycyjnym. Portfel inwestycyjny, na jaki zdecydował się nasz inwestor składa się z trzech ETFów.
Wykres 11 – Portfel inwestycyjny Kowalskiego
Źródło: opracowanie własne
Patrząc jedynie na TER rzeczywiście nasz bohater ponowi owe mityczne 0,1-0,2% w skali roku, konkretnie 0,19% w skali roku.
Header
Wykres 12 – Wskaźnik kosztów całkowitych (TER) dla
poszczególnych składowych portfela oraz w ujęciu zagregowanym*
*wyliczony jako średnia ważona TER dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Po lekturze pierwszej części wiemy jednak, że TER to nie jedyny koszt inwestycji w ETFy. Kowalski musi jeszcze zapłacić prowizję maklerską za zakup i sprzedaż ETFa oraz poniesie pośrednie dodatkowe koszty w postaci bid-ask spread oraz premii do NAV (jeżeli takowa występuje).
Header
*wyliczona jako średnia ważona prowizji dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: interactivebrokers.com, opracowanie własne
Header
*wyliczony jako średnia ważona bid-ask spread dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Header
*wyliczona jako średnia ważona premii / dyskonta do NAV dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: opracowanie własne
Mając obliczone dodatkowe poszczególne koszty inwestycji w ETFy wybrane przez Kowalskiego do portfela, możemy przystąpić do wyliczenia łącznego dodatkowego kosztu poza TER w wysokości 0,19%. Przy czym, aby przykład był bardziej czytelny, przyjąłem następujące dodatkowe założenia:
Header
Dodatkowy łączny koszt inwestycji wyliczony na bazie poszczególnych pozycji kosztów i uwzględnieniu powyższych założeń wyniesie więc 0,51% i złożą się na niego:
Uważni czytelnicy pierwszej części rozdziału trzeciego zapewne w tym momencie stwierdzą, że to jeszcze nie koniec analizy dodatkowych kosztów. Zarówno prowizja maklerska, jak i bid-ask spread są bowiem kosztami, które ponosi się tylko dwukrotnie – w momencie zakupu i sprzedaży. Chcąc porównać „jabłka do jabłek” trzeba więc uzyskaną wartość 0,51%,w przypadku naszego inwestora, podzielić przez 5-letni horyzont inwestycyjny aby uzyskać koszt średnioroczny – wyniesie on około 0,1% (0,51% / 5). Łączny roczny koszt inwestycji w portfel inwestycyjny złożony z trzech ETFów wyniesie więc 0,29%.
Wykres 16 –
Łączny średnioroczny koszt inwestycji Kowalskiego
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Header
Entuzjaści inwestowania w ETFy powiedzą pewnie, że dodatkowy koszt w wysokości 0,1% to nic, bo łącznie płacimy 0,29% rocznie, (0,19% + 0,1%), ale zauważmy, że:
Header
W dzisiejszej
części zajmę się wyliczeniem kosztu inwestycji dla statystycznego
Kowalskiego, któremu udało się udowodnić instytucji finansowej, z której usług
korzysta inwestując w ETFy, że spełnia kryteria, które pozwalają traktować go
jako inwestora profesjonalnego.
Powyższe nie było łatwe, bo nasz inwestor musiał udowodnić, że spełnia przynajmniej dwa z trzech następujących warunków:
Kowalski będąc inwestorem profesjonalnym może wybierać z palety ETFów zarejestrowanych na całym Świecie. Nadal dysponuje on kwotą 10 000 USD, jest inwestorem akceptującym wysoki poziom ryzyka inwestycyjnego z 5-letnim horyzontem inwestycyjnym. Portfel inwestycyjny, na jaki zdecydował się nasz inwestor składa się z trzech ETFów.
Wykres 17 – Portfel inwestycyjny Kowalskiego
Źródło: opracowanie własne
Header
Jakie korzyści kosztowe odnosi nasz inwestor inwestując w ETFy, które zarejestrowane są w Stanach Zjednoczonych i notowanej na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (z ang. New York Stock Exchange-NYSE). W przypadku wskaźnika kosztów całkowitych są one niewielkie – zagregowany koszt portfela złożonego z trzech funduszy ETF wynosi 0,14% (względem 0,19% dla analogicznych ETFów zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej).
Wykres 18 – Wskaźnik kosztów całkowitych (TER) dla
poszczególnych składowych portfela oraz w ujęciu zagregowanym*
*wyliczony jako średnia ważona TER dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Jak już wiemy TER to nie jedyny koszt inwestycji w ETFy. Są jeszcze: prowizja maklerska za zakup i sprzedaż ETFa, bid-ask spread oraz premia / dyskonto do NAV (jeżeli takowe występują).
Header
Wykres 19 – Wielkość prowizji maklerskiej dla transakcji na poszczególnych składowych portfela oraz w ujęciu zagregowanym*
*wyliczona jako średnia ważona prowizji dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: interactivebrokers.com, opracowanie własne
Header
*wyliczony jako średnia ważona bid-ask spread dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Header
Wykres 21 – Premia / dyskonto do NAV dla poszczególnych składowych portfela oraz w ujęciu zagregowanym*
*wyliczona jako średnia ważona premii do NAV dla poszczególnych ETFów wchodzących w skład portfela
Źródło: opracowanie własne
Mając obliczone dodatkowe poszczególne koszty inwestycji w ETFy wybrane przez Kowalskiego do portfela możemy przystąpić do wyliczenia łącznego dodatkowego kosztu poza TER na poziomie 0,14%. Przy czym, aby nasz przykład był bardziej czytelny, powielam założenia, które przyjąłem dla Kowalskiego, inwestora detalicznego, a więc:
Header
Dodatkowy łączny koszt inwestycji wyliczony na bazie poszczególnych pozycji kosztów i uwzględnieniu powyższych założeń wyniesie więc 0,14% i złożą się na niego:
Aby porównać „jabłka do jabłek” dzielimy uzyskaną wartość 0,14% w przypadku naszego inwestora podzielić przez 5-letni horyzont inwestycyjny aby uzyskać koszt średnioroczny – wyniesie on około 0,03% (0,14% / 5). Łączny roczny koszt inwestycji w portfel inwestycyjny złożony z trzech ETFów wyniesie więc 0,17%. Dla porównania, w przypadku inwestora detalicznego ten koszt wynosił 0,29%
Wykres 22 –
Łączny średnioroczny koszt inwestycji Kowalskiego
Źródło: Refinitiv Eikon, opracowanie własne
Header
Tanio? Jak najbardziej, nawet przy zastosowaniu pewnych uproszczeń, o których pisałem, w części drugiej (najtańszy dom maklerski na rynku, brak innych transakcji w okresie 5-letnim, mało zdywersyfikowany portfel). Osobiście jestem entuzjastą inwestowania w ETFy notowane na NYSE – jest to tańsze i sprawia dużo większą frajdę, chociażby dlatego, że mamy tam dostępny dużo obszerniejszy materiał do analizy ETFów i możemy korzystać z dobrodziejstw takich jak TWAP czy VWAP przy wykonywaniu transakcji (skróty brzmią tajemniczo – zainteresowanych odsyłam do wyszukiwarki internetowej w celu ich rozszyfrowania).
Dlatego, jeżeli spełniamy warunki wskazane na początku artykułu, warto przeklasyfikować się na inwestora profesjonalnego. Niższy poziom ochrony w przypadku inwestowania w ETFy względem bycia inwestorem detalicznym jest raczej iluzoryczny – ja nie widzę żadnej różnicy (poza niższym kosztem).
Header
W ostatniej części poruszę kwestie podatkowe związane z inwestycjami w ETFy zarejestrowanymi w Europie oraz Stanach Zjednoczonych. Przy czym zastrzegam na początku, że są to moje ogólne obserwacje, które wyniosłem z praktyki inwestowania w ETFy w tych dwóch lokalizacjach. Każdy przypadek może być inny, więc nie należy traktować niniejszej części jako porady czy doradztwa podatkowego. Jeżeli, drogi czytelniku, dokonywałeś transakcji na ETFach, które skutkowały koniecznością rozliczenia się z fiskusem, a nie jesteś pewien w jaki sposób to zrobić, to lepiej żebyś skorzystał z usług specjalisty od podatków.
Na początek niekwestionowana zaleta związana z inwestowaniem w ETFy - niezależnie od miejsca zarejestrowania ETFa będącego przedmiotem inwestycji, z racji tego, że są to instrumenty finansowe notowane na giełdzie, możemy kompensować zyski ze stratami w celach podatkowych. Istotną informacją jest to, że podatek, niezależnie od waluty i miejsca inwestycji, rozliczamy w polskim złotym (PLN). ETFy denominowane PLN można policzyć na palcach dwóch rąk, więc przy założeniu, że inwestujemy „zgodnie ze sztuką”, dywersyfikując na poziomie klas aktywów i geograficznie lub sektorowo, konieczne jest przeliczenie przychodów i kosztów, z których wynika nasz zysk lub strata z inwestycji, na PLN po kursie z dnia kupna i sprzedaży ETFa.
W poprzednich częściach posługiwałem się moim „ulubionym” domem maklerskim w celu zobrazowania kosztów inwestycji w ETFy. W kontekście podatków posłużę się tym samym przykładem. Instytucja ta, będąc globalnym graczem, nie dostarczy nam formularza PIT-8C, ale mając otwarty rachunek w PLN (jest to możliwe), mamy dostęp do zestawienia wszystkich transakcji jakich dokonaliśmy przeliczonych na PLN po właściwym kursie wraz z podsumowaniem jakim zyskiem lub stratą w ujęciu zagregowanym, skutkowały owe transakcje. Podobnie w przypadku wypłaconych dywidend.
W przypadku inwestycji w ETFy na rynkach zagranicznych istotne jest wyodrębnienie dwóch rodzajów zysków / dochodów do opodatkowania:
Header
W przypadku podatku od zysków kapitałowych zasada jest prosta. Jesteśmy zobligowani do samodzielnego wyliczenia kwoty podatku, który musimy odprowadzić do urzędu skarbowego, a następnie odprowadzenia tego podatku niezależnie od tego czy inwestujemy w ETFy zarejestrowane w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Mając więc do dyspozycji informacje o wysokości osiągniętego zysku, mnożymy tą kwotę przez 19% i w ten sposób obliczamy należny podatek, który musimy odprowadzić fiskusowi.
Sytuacja komplikuje się nieco w przypadku dochodu z dywidendy, gdyż tu kwestia wyliczenia i odprowadzenia podatku wygląda inaczej dla ETFów, które zarejestrowane są w Stanach Zjednoczonych, a inaczej dla tych zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej:
Header
BRUCE LEE