Share

Gazetka Szkolna

Zmiany, Rozwój i Plany

Redakcja szkolnej gazetki ma teraz nowy skład. Dla niektórych z nas jest to pierwszy raz w roli reporterów i dlatego początki nie będą łatwe.  Dołożymy wszelkich starań, by przekazywać jak najwięcej informacji i aby lektura szkolnej gazetki sprawiała wam przyjemność. Liczymy także na waszą współpracę z naszymi reporterami. Jesteśmy otwarci na propozycje, żeby wzbogacić ją o treści, jakie chcielibyście zobaczyć w gazetce szkolnej.

W imieniu swoim jak i całej redakcji serdecznie pozdrawiam.

Redaktor Naczelny
Juliusz Leszczyński

Rozpoczęcie roku  szkolnego 2017/2018

Zdjęcie użytkownika I Liceum Ogólnokształcące im. J. Iwaszkiewicza w Namysłowie.„Nauczać znaczy pokazywać możliwości. Uczyć się znaczy dawać sobie szansę.”  ~ Paulo Coelho

4 września 2017 roku, o godzinie 900, na dziedzińcu I Liceum Ogólnokształcącego im. Jarosława Iwaszkiewicza w Namysłowie odbyła się inauguracja nowego roku szkolnego. Na uroczystości zgromadzili się: nauczyciele, pracownicy, uczniowie i zaproszeni goście.       Akademia rozpoczęła się wprowadzeniem sztandaru szkoły i odśpiewaniem hymnu państwowego. Następnie głos zabrała Pani Alina Białas – Sekretarz Starostwa Namysłowskiego, która oficjalnie powitała nowego dyrektora placówki. W imieniu całego Starostwa Namysłowskiego na ręce Pani Grażyny Samulewicz została wręczona nagroda pieniężna za długoletnią pracę na rzecz szkoły. Następnie głos zabrał Dyrektor – Pan Wojciech Surmacz, który bardzo serdecznie powitał wszystkich zgromadzonych. Szczególne ciepłe słowa skierował do pierwszoklasistów, życząc im, aby w liceum zawarli nowe przyjaźnie oraz mogli rozwijać swoje zainteresowania naukowe i sportowe. Przewodniczący Rady Rodziców – Pan Jacek Ochędzan, zabierając głos, życzył uczniom jak najlepszych wyników w rozpoczynającym się roku szkolnym.

W roku szkolnym 2017/2018 swój nowy etap w edukacji rozpoczęło 93 uczniów. Wychowawstwo ich przejęli: Pani Ewa Półrolniczak, Pani Aleksandra Oleksak, Pan Jarosław Tuła i Pani Jolanta Biedka.

 WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU SZKOLNYM,

WIELU SUKCESÓW SPORTOWYCH I NAUKOWYCH!

Pan Wojciech Surmacz     uczeń, kolega, nauczyciel

Pan Wojciech Surmacz – absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. Jarosława Iwaszkiewicza w Namysłowie (1985-1989), nauczyciel (01.09.1993 - 31.08.2005), a od 1 września 2017 roku dyrektor LO. 
Na temat obecnego Dyrektora wypowiedzieli się nauczyciele I LO w Namysłowie, którzy znali go jeszcze za czasów nauki i pracy.

WYWIAD Z p.BEATĄ NYTKO-WOŁOSZCZUK: 

Czy pamięta Pani dyrektora za czasów, gdy była Pani jego nauczycielką? Jakim był uczniem? 

No pewnie! Był świetnym uczniem, bardzo go zapamiętałam. Czyli co… jaki musiał być? (…) przystojny, inteligentny… 

Z czego go Pani zapamiętała? 

No właśnie inteligencja, aparycja… Ogólnie był bardzo grzecznym uczniem, ale charakternym, bo można być grzecznym, takim wiecie… bezosobowym, a można być taki… z charakterem. Był bardzo dobry z geografii, miał same piątki, nie wiem, czy nie szóstki… 

WYWIAD Z p ANNĄ SKIBĄ: 

Chodziła Pani z obecnym dyrektorem do klasy; jak wspomina Pani tą

znajomość? 

Lubiliśmy się. Muszę powiedzieć, że Pan Dyrektor wymyślił mi przezwisko, które się tak utrwaliło i tak do mnie przylgnęło, że nie mówili do mnie po imieniu, tylko tym przezwiskiem. 

Jakie to było przezwisko, jeśli możemy zapytać? 

Biba (śmiech). 

Jakim dyrektor był kolegą i jak wypadał na tle klasy? 

Był lubiany. Był chłopakiem, który lubił żartować, miał celność spostrzeżeń i skojarzeń. 

Czy mogłaby Pani zdradzić jakieś wybryki lub akcje związane z Panem dyrektorem? 

W trakcie testu maturalnego Pani z komisji zapytała: „Jaki to czas mamy?”. Pytanie dotyczyło jakiejś lektury. Pan Dyrektor spojrzał na zegarek i powiedział „Czternasta”.

WYWIAD Z p. MARTĄ GÓRĄ: 

Bardzo dobrze wspominam Profesora Surmacza. Bardzo lubiłam historię i nigdy nie ściągałam. Uważam, że lekcje były bardzo interesujące. Był mistrzem ciętej riposty i humoru.

WYWIAD Z p. JAROSŁAWEM TUŁĄ: 

Na rozpoczęciu Pan Dyrektor napomknął o licznych podróżach z Panem. Powiedział, że zjechał z Panem pół Świata, czyli cały Karpacz.

Byliśmy jak papużki nierozłączki, jeździliśmy na każdą wycieczkę, a że wszystkie wycieczki były do Karpacza – to jeździliśmy do Karpacza. 

Czy może Pan powiedzieć więcej o którejś z tych wycieczek? 

To było tak dawno, że nawet najstarsi górale nie pamiętają =)

OKIEM OBECNEGO DYREKTORA - PANA WOJCIECHA SURMACZA..

                        Czyli przeszłość, teraźniejszość i przyszłość

WYWIAD Z OBECNYM DYREKTOREM - PANEM WOJCIECHEM SURMACZEM:


Uczęszczał Pan do tej szkoły, jako uczeń, czy spodziewał się Pan, że będzie kiedyś dyrektorem szkoły?

Nie, myślę, że takich rzeczy nigdy nie przewidujemy w życiu.

Ale jest Pan zadowolony z tego faktu?

Tak na ten moment, jestem na pewno.

Jak czuje się Pan po powrocie na jak sam Pan to ujął na rozpoczęciu roku "stare śmieci" i to na stanowisku dyrektora?

Specyficznie, można powiedzieć, że jest to dla mnie swego rodzaju podróż w czasie. Znam te korytarze, toalety, salę gimnastyczną, te wszystkie zakamarki, a teraz spaceruję po nich będąc niejako w zupełnie innej sytuacji i w innym czasie, momencie swojego życia, więc jest to takie dość specyficzne doświadczenie.

Jakie plany ma Pan na nowym stanowisku? Udział w konkretnych projektach? Może inny sposób na rozwój szkoły? Wiemy, że ma Pan zamiar doposażyć szkolną siłownię, co osobiście uważamy za bardzo dobry pomysł.

Tak, jak już mówiłem waszym kolegom z samorządu, którzy byli tu wraz z profesorem Przemkiem Paradowskim, że jestem trochę idealistą, ale mam nadzieję, że ten idealizm jest jakoś ugruntowany w realnych aspektach życia. Marzy mi się taka amerykańska szkoła z filmów pod tytułem "Fajna szkoła z fajnym zapleczem", więc boisko sportowe pasowało by jak najbardziej do mojej wizji i pewnie do waszych oczekiwań. Zaczynam faktycznie od sali gimnastycznej, konkretnie od siłowni, już właściwie w ten weekend

zacznie się jej remont dotyczący ścian, posadzki, sufitów, dojdzie też doposażenie siłowni, czyli zakup odpowiedniego sprzętu, a w kolejnym czasie remont waszych sanitariatów na górze, czyli toalety prysznice, już w ferie zimowe zaczniemy ich remont. Mamy też plany dotyczące zarówno projektów jak i koalicji osób, które mogą pomóc nam w tym by zagospodarować boisko, żeby przestało ono być dosłownie łąką, a żeby stało się boiskiem z prawdziwym zapleczem sportowym.

Więc widzimy, że plan ma Pan napięty…

Może zbyt ambitny, ale mam nadzieję, że do realizacji. No i doposażenie sali komputerowej gdyż obecne komputery są już w miarę anachroniczne, ale to przy okazji jakiegoś projektu.

Pytaliśmy nauczycieli, jak wspominają Pana zza różnych okresów życia. Może teraz odwrócimy pytanie i to Pan podzieli się z nami wspomnieniami z czasów nauki?

To były najlepsze czasy mojego życia, że się tak wyrażę, z perspektywy moich 47 lat teraz. Chodząc po korytarzach tej szkoły mogę wam jedynie zazdrościć tego czasu, a trochę współczuję, że to jedynie 3 lata a nie 4, ja na przykład kończyłem 4-letnie liceum i było to było dla mnie niesamowite przeżycie, bo przychodząc ze szkoły podstawowej tak jak wy teraz ze szkoły gimnazjalnej do szkoły średniej, ja naprawdę stawałem się w jakiś sposób dorosły, naprawdę czułem tą zmianę. Z jednej strony dzieciak jeszcze, z drugiej już osoba dorosła. Pierwsze jakieś fajne, prawdziwe przyjaźnie, pierwsza platoniczna miłość, studniówka, którą przeżywałem jak cholera, buciki, które moja mama zrobiła dla mnie w fabryce obuwia. Kartki też wtedy były na masło, których odpowiednią ilość musieliśmy przynieść, aby studniówka się odbyła. Niektórzy profesorowie, których się baliśmy, a  których

jednocześnie szanowaliśmy, a ich szacunek był dla nas niesamowity. Przykładowo Pan Nowak, ojciec Pana Wojtka Nowaka, to była legenda, zresztą cała fizyka z Panem Antonim Nowakiem była niesamowitym przeżyciem, że mógłbym opowiadać o niej godzinami. Ale to był cudowny czas, jeśli chodzi o mnie i w szkole i poza szkołą, bo mieliśmy świetną paczkę, imprezowaliśmy, chodziliśmy na dyskoteki, jeździliśmy na wycieczki… No i robiliśmy fajne rzeczy, ja byłem jednym z współtwórców zarówno gazetki szkolnej jak i kabaretu, pisałem różne teksty, wygrałem konkurs poetycki wierszem „mundurki”.

Wiemy, że w szkole jest jeszcze nauczyciel, który uczył również Pana. Jest to doktor Beata Nytko-Wołoszczuk. Jak wspomina ją Pan, jako swoją nauczycielkę?
Pani Iwona Lechowicz również jest nauczycielką z tych czasów, lecz mnie nie uczyła. No, wtedy była to dla mnie wymagająca osoba, bo przejęła nas po 
Pani profesor Obrębskiej, aktywizowała nas do pracy a potem szybko stała się moją koleżanką, kiedy zacząłem tutaj pracować. A teraz jesteśmy partnerami w pracy a ja swojego stanowiska nie przekładam w ten sposób, by czuć się ważniejszym od innych nauczycieli, traktuję współpracę z innymi nauczycielami bardzo po partnersku, więc jestem z nimi, przynajmniej w moim przeświadczeniu kolegami i partnerami, mimo podziału jakichś ról.

Pana profesora Tułę pytaliśmy o wspólne z Panem dyrektorem podróże, odesłał nas jednak do najstarszych górali. Może Pan podzieli się z nami jakimiś wspomnieniami?

Z  Panem Jarkiem stanowiliśmy taki nierozłączny duet, jeśli chodzi o wyjazdy z wiadomych pewnie powodów, wybieracie zawsze najmłodszych z grona z różnych pewnie powodów my w tym czasie z Panem Jarkiem taki duet młodych nauczycieli stanowiliśmy, poza tym, nie ukrywam, że wybierano nas pewnie też dlatego, że byliśmy tak zwanymi „luzakami", oczywiście ten luz był w granicach określonych zasad i porządku. Tych wycieczek było dużo, bo pamiętam, że pewnego razu nawet 4 razy od września do października byliśmy w Karpaczu, więc śmialiśmy się z Panem Jarkiem, że dostaniemy honorowe obywatelstwo tego miasta. Bardzo miło wspominam ten czas, wyjazdy z Jarkiem i młodzieżą były bardzo fajnym  przeżyciem.

Jakie wspomnienie z tych wycieczek szczególnie zapadło Panu w pamięć?

To jak Pan Jarek rozbił sobie głowę skacząc ze schodów i musieliśmy zaprowadzić go na pogotowie.

Jak to się stało?

Było to o tyle śmieszne, że Pan Jarek, pomimo swoich harcerskich zapędów pt. „luzak”, „spoko kolo” był poukładany i zasadniczy. Jako jedyny w grupie, która jednak szalała dość mocno rozbił sobie głowę.

Czy możemy zadać pytanie jak układa się współpraca z gronem pedagogicznym?

Oczywiście, że możecie, w końcu je zadaliście. Na ten moment bardzo fajnie, każda grupa jest specyficzna, uważam, że trzeba umieć ze wszystkimi rozmawiać, ja staram się uwzględniać fakt, że każdy jest inny, ma swoje przekonania przyzwyczajenia i ja ten fakt szanuję. Ale przy tych różnicach indywidualnych udaje się stworzyć taki fajny zespół, który wie, co robić i wie jak chce pracować, ja staram się po prostu im nie przeszkadzać, tylko ewentualnie staram się jakoś ich inspirować lub pomagać. Nie narzucam im niczego, chyba, że wynika to z jakichś konieczności natury prawnej. Aczkolwiek, mam taką zasadę w pracy: nie narzucam niczego nie staram się być jakimś dyktatorem tylko raczej partnerem dla innych nauczycieli. Myślę, że to zda egzamin.

Oprócz historii skończył Pan też psychologię, czy studia te przydają się Panu w życiu?

No myślę, że bardzo zwłaszcza w pracy z wami, z wcześniejszą grupą dzieciaków, z którymi pracowałem, z rodzicami, z nauczycielami… Niektórzy mówią, że matematyka jest królową nauk, a dla mnie jest nią właśnie psychologia.

WIELKI SUKCES KLAUDII BICZYSKO W MACEDONII

„Nawet jeśli ty straciłaś wiarę w marzenia, one wciąż wierzą w ciebie.”
~ Katarzyna Michalak

Niezwykle utalentowana uczennica I Liceum Ogólnokształcącego im. Jarosława Iwaszkiewicza w Namysłowie – Klaudia Biczysko wraz z wokalistami ze studia piosenki Magdy Dureckiej na festiwalu w Macedonii, zdobyła dwa medale.

Klaudia wraz z podopiecznymi ze Studia Singers, który działa przy powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury w Kluczborku, przaygotowali na festiwal 26 utworów i choreografię.

Zespół Studia Singers w składzie:  Klaudia Biczysko, Paulina Kość, Sylwia Rubin, Kornela Łęgowa, Rafaela Maruska, Patrycja Czaja i Paulina Karbowniczek, zdobył I miejsce w silnie obsadzonej kategorii za cover piosenki Michaela Jacksona „Man In The Mirror” w gospelowej wersji na głosy. III miejsce w swojej kategorii wiekowej zajęła również Klaudia Biczysko.

Wokaliści dostali także zaproszenie na festiwale na Litwie i w Izraelu. Aktualne jest także zaproszenie na festiwal na Malcie. Zespół bardzo chciałby zaprezentować się na tych wydarzeniach, dlatego stara się, aby zebrać na ten cel pieniądze. Pierwsze kwoty zebrali podczas jubileuszowego koncertu Studia Singers w kinie Bajka oraz podczas występów w Restauracji pod Arkadami. Aby zebrać pozostałe pieniądze biorą udział w różnych uroczystościach.

ZESPOŁOWI STUDIA SINGERS ŻYCZYMY DALSZYCH, RÓWNIE ZNAKOMITYCH SUKCESÓW!!!

 

Zdjęcie użytkownika I Liceum Ogólnokształcące im. J. Iwaszkiewicza w Namysłowie.

zdjęcia: profil FB I Liceum Ogólnokształcącego im. J. Iwaszkiewicza w Namysłowie

 

 

 

 

NARODOWE CZYTANIE 2017

"Co się w duszy komu gra,
co kto w swoich widzi snach."
~ Stanisław Wyspiański - "Wesele" - akt II, scena 3

12 września 2017 roku, o godzinie 10:00, w Sali Widowiskowej Namysłowskiego Ośrodka Kultury, rozpoczęła się, długo oczekiwana, uroczystość ogólnopolskiej akcji "Narodowe Czytanie". W tym roku lekturą Narodowego Czytania był dramat Stanisława Wyspiańskiego pod tytułem "Wesele". Tegoroczna lektura zwyciężyła podczas internetowego głosowania. Dramat konkurował z "Przedwiośniem" - Stefana Żeromskiego, "Pamiątkami Soplicy" - Henryka Rzewuskiego i "Bieniowskim" - Juliusza Słowackiego.

Od wielu lat uczniowie I Liceum Ogólno-kształcącego im. Jarosława Iwaszkiewicza w Namysłowie biorą udział w tej akcji. W tegorocznej edycji pięknie zaprezentowali fragmenty tegoż dramatu następujący uczniowie: Sylwia Bohun, Marta Teuerle, Aleksandra Stanisławczyk, Przemysław Majewski, Bartosz Wolski, Bartosz Judziński i Paweł Gazdecki.

 Do wspólnego czytania włączyli się również przedstawiciele Urzędu Miejskiego: Burmistrz - Pan Julian Kruszyński, Zastępcy Burmistrza - Pan Artur Włodarczyk i Pan Rafał Nowowiejski, Starosta Namysłowski - Pan Andrzej Michta, Przewodniczący Rady Miejskiej - Pan Sylwester Zabielny. Nie zabrakło również występów namysłowskich szkół. "Wesele" czytali również: pracownicy Biblioteki Publicznej w Namysłowie, Grupa Teatralna "Retrospekcja", Powiatowy Rzecznik Konsumentów - Pani Katarzyna Paradowska, Pani Maria Karaban - kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej i Pan Henryk Tomiczek. Całość uświetnił zespół młodych tancerzy z zespołu "Ślązak".  

Uczniowie LO robią porządki! Sprzątanie Świata 2017

19 września 2017 roku w naszym liceum obchodziliśmy dzień sprzątania świata. Uczniowie klas I i II wraz z nauczycielami wyruszyli by w najbliższej okolicy od budynku szkoły zebrać i wyrzucić to co niechlujna część społeczeństwa pozostawiła. Mowa oczywiście o pladze śmieci. Dzięki zaangażowaniu naszych uczniów po okolicy już nie walają się puste butelki ani foliowe papierki, a to co zostało zebrane trafi tam gdzie ich miejsce.

​​

Banderoza 2017 - wprowadzenie do tematu

Tradycją I LO w Namysłowie stał się integracyjny wyjazd pierwszoklasistów do Banderozy w Głuchołazach. Co roku na wycieczce obowiązuje inny temat przewodni. Dla przykładu w ubiegłym roku był to Harry Potter. Teraz nadeszła kolej na Igrzyska Śmierci!

 Właściwie to co to są Igrzyska Śmierci?

Powieść „Igrzyska Śmierci” to niewątpliwie jedna z najpopularniejszych książek science-fiction dla młodzieży w ostatnich latach napisana przez Suzanne Collins. Ekranizacja powieści ukazała się w 2012 roku, a jej reżyserem był Gary Ross. Historia opowiada o losach nastoletniej Katniss Everdeen, która poświęca się, by uratować swoją młodszą siostrę, Prim, zajmując jej miejsce w grze o przetrwanie. Opuszczając swoje rodzinne strony, musi stawić czoła Głodowym Igrzyskom – walce, w której zwycięzca może być tylko jeden. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty! Wokół roi się od niebezpieczeństw, pułapek i podstępów, z którymi Katniss musi uporać się sama, jeżeli chce przeżyć i wrócić do rodziny.

Trylogia Collins interpretuje rządy w państwie Panem jako alegorię dzisiejszego świata. Obrazują one system totalitarny. Pani Collins w dość drastyczny sposób ukazała nam,  jak niebezpieczna może okazać się władza dyktatorska. Elitę fikcyjnego państwa spokojnie możemy porównać do działań Hitlera, Stalina, czy chociażby dzisiejszego zagrożenia, Kim Dzong Una – Przewodniczącego Partii Pracy Korei Północnej.

Ale nie musicie się obawiać! To nic strasznego. W żadnym wypadku nie chcemy was przestraszyć. W Banderozie nie przewidujemy walki na śmierć i życie, a jedynie mamy zamiar choć trochę wprowadzić was w nastrój Głodowych Igrzysk.

BANDEROZA Z PUNKTU WIDZENIA UCZESTNIKÓW I ORGANIZATORÓW

​ ​Tradycją I LO w Namysłowie stał się integracyjny wyjazd pierwszoklasistów do Banderozy w Głuchołazach. Co roku na wycieczce obowiązuje inny temat przewodni. Dla przykładu w ubiegłym roku był to Harry Potter. Teraz nadeszła kolej na Igrzyska Śmierci!

W związku z tym przeprowadziliśmy wywiad z kilkoma uczestnikami i organizatorami tej wycieczki.

Jako pierwszy porozmawiał z nami Bartosz Tuła – uczestnik pierwszej w historii naszego liceum Banderozy.

News P: Jak wspominasz Rajd Pierwszaka, czyli Banderozę? Czy podobało Ci się?

O: Moje wrażenia są nietypowe, bo od początku byłem organizatorem tzw. ,,Szeryfem”. Wspominam to raczej dobrze – dużo pracy, ale jeszcze więcej zabawy. Według mnie najlepszy rajd.

P: Jakie atrakcje spotkały Cię w Głuchołazach?

O: Nie mogę udzielić takiej informacji przed Banderozą, ponieważ pewne elementy się powtarzają i zepsułoby to zabawę. Jedynie mogę wspomnieć, że motywem przewodnim był Dziki Zachód.

P: Czy zachęcałbyś swoich młodszych kolegów do uczestnictwa w Banderozie?

O: Oczywiście, że tak. To naprawdę bardzo dobra integracja między ludźmi, mają szansę się poznać. Z doświadczenia wiem, że ten kto pojechał na tą wycieczkę,

chętnie by tam wrócił. Każdy kolejny rocznik zawsze z ochotą udziela się w roli organizatora. Pamiętam nawet przypadek, kiedy  maturzyści zamiast studniówki, chcieli jechać do Banderozy.

P: Jak wyjazd wpłynął na waszą integrację w klasie?

O: Integracja miała charakter bardziej międzyklasowy. wszelkie imprezy organizowane były wspólnie z innymi klasami, ponieważ pierwsza Banderoza miała inną formę, niż kolejne. Losowanie do grup odbywało się spośród uczniów wszystkich klas. Zintegrowali się uczniowie z całego roku.

Kolejnego wywiadu udzieliła nam Magda Kozłowska – zeszłoroczna uczestniczka  Banderozy i tegoroczna współorganizatorka z klasy IIb2.

P: Jak wspominasz Banderozę?

O: Wspominam bardzo dobrze, fajnie się bawiliśmy, otrzymaliśmy dużo ciekawych zadań. Każdy znalazł coś dla siebie, przede wszystkim się zintegrowaliśmy i wszystkim się podobało.

P: Jakie atrakcje tam na Ciebie czekały?

O: Chodziliśmy po górach, spędzaliśmy wspólnie czas, wykonywaliśmy wymyślone nam zadania i mieliśmy ognisko. Nie było żadnych przymusów, ponieważ była to wycieczka integracyjna.

P: Czy polecasz wyjazd do Banderozy młodszym znajomym?

O: Tak, uważam, że jest to bardzo ważna wycieczka. W naszym wieku ważny jest kontakt z innymi. Powinniśmy jak najczęściej wyjeżdżać na takie wycieczki razem.

P: Jak ten wyjazd wpłynął na waszą klasę?

O: Myślę, że bardzo dobrze, mimo, że niektóre osoby się już wcześniej znały. Mogliśmy się dowiedzieć, w jakich sytuacjach możemy na sobie polegać i kto jest w czym dobry.

P: Jakie macie przygotowane atrakcje na tegoroczną banderozę?

O: Za dużo nie będę zdradzać, ale będzie wiele zadań na myślenie, trzeba będzie

wykazać się znajomością pierwszej i drugiej części Igrzysk Śmierci. Przewidujemy dużo śpiewania zespołowego i zadania na lepsze poznanie się nawzajem. Starajcie się, bo gracie o Puchar!

Mieliśmy okazję porozmawiać również z głównym pomysłodawcą wyjazdów do Banderozy – Panem Profesorem Jarosławem Tułą.

​P: Od kiedy trwa Banderoza? Jak długo jest ona tradycją w naszym liceum?

O: Od 5 lat, czyli od 2013 roku.

P: W jaki sposób wpadł Pan na pomysł, aby zorganizować Banderozę?

O: A idę sobie idę, potknąłem się o kamień i myślę sobie: ,,A może zorganizuję Banderozę?” Oczywiście żartuję. (śmiech) Pomysł na Banderozę wziął się z tego, że byłem kiedyś wychowawcą pewnej klasy i zawsze pierwszą wycieczkę organizowałem gdzieś, żeby było tanio i aby wszyscy chętnie na nią pojechali. Na pierwszej wycieczce jechaliśmy do Starościna i pomyślałem, że można by to reaktywować to za jakiś czas. Wtedy przyszła propozycja taniego wyjazdu do banderozy. Stwierdziłem, że to będzie dobry pomysł,

dyrekcja również się zgodziła i zorganizowaliśmy pierwszy taki rajd pierwszaka. Każdemu się spodobało i już zebrała się całkiem spora grupa chętnych na wyjazd w przyszłym roku.

P: Ile zajmuje organizacja tego rajdu?

O: Spotykamy się jakoś przed 10 września i ustalamy całą grupą wszelkie szczegóły, dotyczące tego wyjazdu.
P: Kto zazwyczaj pomaga Panu w planowaniu wyjazdu?

O: Różnie, zbieramy ekipę, zawsze zgłasza się dużo osób z drugich klas na organizatorów. Wymyślamy motyw przewodni, ustalamy zadania. Zazwyczaj organizatorami są osoby, które interesują się przygotowywaniem takich wydarzeń.

P: Jakie atrakcje czekają pierwszaków w Banderozie?

O: Nie mogę wszystkiego zdradzić, niespodzianka musi pozostać niespodzianką. Chociaż wiem, że pierwszaki mają swoje wtyki. Na pewno czekają na was zabawy  integracyjne i zwiedzanie Głuchołaz. Postaramy się wprowadzić was do tematyki Igrzysk Śmierci. Myślę, że przede wszystkim liczy się dobra zabawa!

P: Dlaczego akurat Głuchołazy są miejscem rajdu?

O: W dobrym momencie przyszła oferta z Głuchołaz, z ośrodka Banderozy. Główną zaletą tego miejsca jest dobra cena i warunki spełniające nasze oczekiwania. Ośrodek jet duży i w sam raz, jak dla naszej grupy, która liczy ponad 100 osób, a trudno jest znaleźć inne miejsce, gdzie zostałaby przyjęta tak liczna grupa.

Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim za udzielnie nam informacji.

Martyna Sofińska i Martyna Smolarczyk

​​

Czas zacząć żyć życiem, o którym marzymy. Marzenia MAJĄ sprawczą moc!

Marzenia-fantazje, myśli i wyobrażenia występujące w czasie pełnej świadomości. Marzenia są siłą napędową świata. Gdyby nie one, prawdopodobnie technologia, wiedza nie była by na takim poziomie.

Kto marzy? Kim są najwięksi marzyciele? Myślę, że odpowiedź na to pytanie u każdego z nas jest taka sama. Dzieci! To właśnie one są największymi marzycielami. Dlaczego? Ponieważ mają czas i nie mają zmartwień. Chociaż nie…, mają zmartwienia. Mają ich bardzo dużo, ale te małe pociechy mają w sobie coś, co powoduje, że nie przejmują się za bardzo tym, co sprawia im przykrość. Wracając, dziewczynki chcą np. zostać w przyszłości księżniczkami-to jest ich cel, to jest ich marzenie! One podejmują kroki ku osiągnięciu swojego celu, przebierają się za Śnieżkę, Kopciuszka, Arielkę, Bellę…, uczą się jak być damą: jak jeść jak dama, jak chodzić jak dama itd.

Przejdźmy dalej. Co z młodzieżą? Przyszłością naszego narodu? Uczniowie naszej szkoły I LO w Namysłowie zostali zapytani o ich stosunek do marzeń:

co o nich sądzą, czy mają jakieś marzenia, czy podejmują jakieś kroki by je spełnić oraz czy jakiekolwiek ich marzenie się kiedykolwiek spełniło. 50% zapytanych odpowiedziała, że nie ma marzeń. 35% osób marzy o swojej przyszłości, o swojej wymarzonej przyszłości:


- Chciałabym znaleźć miłość, założyć rodzinę.

- Chciałbym dostać się na wymarzone studia filmowe w Łodzi. Założyć rodzinę, zostać ojcem.

Natomiast 25% marzy o tym, co teraz: o poprawie swojej kondycji,

odniesieniu sukcesów szkolnych i pozaszkolnych (sportowych edukacyjnych). Na 100% osób, które marzą, tylko 60% ankietowanych robi coś, aby spełnić swoje marzenia. Reszta czeka, aż same się urzeczywistnią…

„Jeśli marzenia mają się spełnić, to się w końcu spełnią”- czy aby na pewno same się spełnią? Znaczna większość nie używała słowa „marzenie” tylko „cel”. Zapytani dlaczego odpowiedzieli, że „marzenie” to za dużo powiedziane, „marzenie” to pojęcie szersze, a „cel” – węższe.

- Czy jakieś twoje marzenie, cel się spełniło? Co wtedy czułeś?

- Czułem radość!

- Czułem spełnienie, dumę!

- Zadowolenie z siebie, że poprzez swoją pracę, jestem na takim poziomie!

Człowiek zawsze chce być najlepszy, dlatego wyznacza sobie cele, do których dąży. Czy cel to to samo, co marzenie? Właśnie zawitała do nas kwestia sporna. Jedni twierdzą, że to dwa różne słowa określające to samo. Drudzy, tak jak już wyżej zostało wspomniane, że „cel” to pojęcie węższe od „marzenia”. Inni, że marzenie to snucie, a cel to realizacja. Moim zdaniem, nie powinniśmy wyznaczać granicy między tymi dwoma określeniami, ponieważ nawet jeśli znaczą one co innego, to chcemy, aby obydwa się spełniły i żadne z nich samo się nie spełni. „Wszystkie nasze marzenia mają szansę się spełnić, jeśli mamy odwagę je realizować”.  Dążmy do zrealizowania naszych marzeń, celów, ponieważ tylko w ten sposób zaczniemy żyć życiem, o którym marzymy- zaczniemy być szczęśliwi.

Recenzja Filmu "Aż do kości", reż. Marti Noxon

„Aż do kości” - „To the Bone”

Ellen – 20-letnia anorektyczka – po wielu wcześniejszych zmaganiach rozpoczyna kolejną próbę walki z chorobą, która jest dla niej początkiem trudnej, mozolnej, ale i często zabawnej drogi do poznania samej siebie. Rozwód rodziców, kiepska relacja z ojcem i jego nową partnerką, słaby kontakt z homoseksualną matką i do tego wszystkiego poczucie winny za samobójstwo kompletnie obcej sobie osoby to codzienność zamkniętej w sobie Ellen, która próbuje poradzić sobie z tym wszystkim głodząc się i przeciążając swoje ciało ćwiczeniami fizycznymi. Rodzina starając się jej pomóc, wysyła ją kolejne terapie, z których Ellen ucieka lub zostaje wyrzucona. Tym razem trafia do klinki prowadzonej przez Dr. Williama Beckhama, stosującego niekonwencjonalne metody. Początkowo sceptycznie nastawiona Ellen, z czasem zaczyna czuć sympatie do współuczestników turnusu, a zwłaszcza do niespełnionego tancerza, Luka. Jak tym razem potoczy się terapia Ellen? Czy tym razem uda jej się wygrać z chorobą czy kolejna próba zakończy się fiaskiem?

Produkcja Noxon, porusza temat jednej z najpowszechniejszych i zarazem najokrutniejszych chorób XXI w., na którą cierpi coraz więcej młodzieży – anoreksji. Z racji na bardzo realistyczny sposób ukazania, z czym musi zmagać anorektyk, film jest wart zobaczenia. Na ciekawy sposób przedstawienia tej historii wpadła reżyserka i scenarzystka – Marti Noxon, znana m.in. z „Glee”, „Jestem numerem cztery”, czy „Buffy: Postrach Wampirów”. Szczególne brawa należą się dla odtwórczyni pierwszoplanowej roli – Lili Collins, która zasłynęła z takich filmów jak: „Love, Rosie”, „Dary Anioła: Miasto Kości”, „Królewna Śnieżka”. W tym filmie również stanęła na wysokości zadania i podała się niesamowitej metamorfozie. Przy jej boku możemy zobaczyć równie świetnego i dobrze

zapowiadającego się aktora – Alexa Sharpa – odtwórcy roli Luka. Nie można również pominąć roli Dr. Beckham’a w wykonaniu Keanu Reevesa, znanego z roli Neo z „Matrixa” oraz Johna Wicka z filmu „John Wick II”.

Moim zdaniem film jest pełen emocji. Obrazuje tak trudną do wytłumaczenia chorobę, jaką jest anoreksja. Jest zarówno wzruszający, jak i śmieszny. Osoby, które nigdy nie miały do czynienia z zaburzeniami odżywiania, będą mogły zobaczyć, jak wygląda to ze strony osoby chorej, próbującej wyjść na prostą. Natomiast osoby, które kiedykolwiek miały z tym styczność, na pewno odnajdą w tym filmie cząstkę siebie, czy to ze strony osoby chorej, czy też osoby próbującej pomóc. Uważam ten film za jeden z lepszych, ukazujących takie stadium choroby. Jest z całą pewnością godny polecenia.

Plakat filmu "Aż do kości" /Netflix/materiały prasowe/

14 lipca na antenie Netflixa zadebiutuje produkcja

Lili Collins w filmie "Aż do kości" /Netflix/materiały prasowe/

 

Zagadka: Rajskie wakacje

Piątka znajomych postanowiła zrealizować swoje marzenia. Wyruszyli zatem na wymarzony rejs po Karaibach. Niestety trójka z nich zaginęła, a dwójka pozostałych została odnaleziona w stanie ciężkim u wybrzeży Kuby, a następnie skierowana do szpitala psychiatrycznego. Terapeuci zrelacjonowali, iż pacjenci na pytanie o to, co się stało, powtarzali ciągle dwa słowa, które brzmiały: „tortury” i „przejście”. Czy ktoś się domyśla, co się z nimi stało?

Dodam tylko, że cała rozmowa przebiegała w języku angielskim.

Nagroda za poprawną odpowiedź to plus z języka angielskiego dla pierwszych trzech osób. Kto pierwszy, ten lepszy!

Odpowiedzi prosimy przesyłać na maila: [email protected]

Redakcja

*WYDAWCY*

-Prof.Marta Góra

-Prof.Jarosław Tuła

*REDAKCJA*

-  Juliusz Leszczyński

- Magdalena Rachlak

- Martyna Smolarczyk

- Julia Jazłowiecka

- Jakub Grzyb

- Roksana Wojtasińska

- Martyna Sofińska

- Alicja Mazepka

- Julia Parkoła

- Kamil Olbryt

- Weronika Łętowska

- Eryk Pastuszka

BOOK A CONSULTATION

Not using Beacon yet?