Pomysł na news

Każda gazeta ma ten sam problem - czym jest dobry news? Pewnie ty też spierałeś się o to nie raz ze swoimi czytelnikami, a może i w samej redakcji? Tabloidyzujemy się? A może popadamy w nudę i protekcjonalny intelektualizm?


I można dyskutować w nieskończoność. Największą siłę przyciągania zawsze ma jedynka. Od pewnego czasu w Tygodniku Podhalańskim robimy zestawienie jedynek z całego roku. To taki swoisty wykres pokazujący pod zdjęciem pierwszej strony ilość sprzedanych egzemplarzy danego numeru. Niemal regułą jest, że wzrost sprzedaży przynoszą dramaty - wypadki, zabójstwa. Drugi skok przynoszą celebryci, choć wydawałoby się, że to temat zupełnie obcy lokalnej gazecie. A spadek? Informacje kulturalne, nawet okraszone świetnymi zdjęciami. Paradoksalnie plakatowa jedynka ze zdjęciem z zakopiańskiego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich, ze którą TP dostał niegdyś nagrodę Grand Front - sprzedała się najgorzej w roku!

Dylemat jakiego nie uda się rozstrzygnąć to pogodzenie potrzeby zwiększania sprzedaży z misją jaką powinny pełnić media. Krótko mówiąc - schlebianie gustom jak największej liczby czytelników kontra edukacja i kształtowania upodobań czytelniczych.

Kiedy przed paru laty z Jarkiem Myśliwskim próbowaliśmy przetłumaczyć dziennikarzom w Azerbejdżanie, by nie publikowali sążnistych tekstów o roli demokracji, bo i tak tego nikt nie przeczyta - spotkaliśmy się z oburzeniem.

- Jak to, przecież mamy kształtować świadomość czytelników. Mamy szerzyć demokrację! - przekonywali naczelni z gazet ogólnokrajowych, z których nakład największej nie przekraczał 4 tys. egzemplarzy.

Cóż, jak chcesz trafić do czytelnika, to musisz go mieć!

I tu pojawia się dylemat jak pogodzić ogień z wodą czyli schlebianie gustom i zwierzęcym instynktom niektórych z potrzebą wysokich doznań innych.

Dobry temat na newsa

Tony Harcup w swojej książce Dziennikarstwo - teoria i praktyka szczegółowo zajmuje się pojęciem dziennikarskiego newsa. To ważne, by dotrzeć do tematów, które mają największy wpływ na popularność naszej gazety wśród czytelników.

Redaktorzy często określają newsy jako otwieranie okna na świat lub jako ogromne lustro odbijające obraz społeczeństwa, łącznie z jego wadami. Ale to nie może być takie proste, jak się wydaje, ponieważ news przeważnie dotyczy tego, co zdarza się rzadko - dlatego jest newsem - pisze brytyjski dziennikarz.

News może dotyczyć zwierząt, miejsc czy pogody, ale przeważnie dotyczy ludzi. Ludzi zajmujących się różnymi rzeczami, takimi jak: walka, oszczędzanie, zabijanie, leczenie, rozbijanie, palenie, plądrowanie, rabowanie, wzniecanie buntu, kradzieże, śledzenie, porwanie, ratowanie...

I tu zaczyna się lista niemal wszelkich ludzkich aktywności. Jakby policzyć, to Harcup wymienia 68 czasowników wśród których oprócz czynów drastycznych są czynności codzienne jak kupowanie, leczenie czy podróżowanie, uczucia jak kochanie czy nienawidzenie czy czynności zwykle przyjemne jak choćby całowanie.

Każdy z czasowników wspomnianych powyżej może stać się newsem, jeśli jego poszczególne komponenty mają zadatki na stworzenie dobrej historii - dobrej z punktu widzenia odbiorców - dodaje Harcup.

Badania przytoczone przez autora wymieniają najważniejsze czynniki, które sprawiają, że dany temat może być wartościowym. By stać się dobrym newsem temat powinien - według analiz - zahaczać przynajmniej o jedną z kategorii i to bez względu czy chcemy dotrzeć do czytelnika lokalnego czy ogólnokrajowego:

Elita władzy

W naszym wydaniu to lokalni politycy - choć często jak ognia boją się tego określenia mówiąc o sobie "samorządowcy". Świetnie sprzedają się różnego rodzaju rankingi - poczynając od zarobków po wydawanie pieniędzy na inwestycje. Polscy czytelnicy, mimo deklarowanej niechęci do władzy, chcą za wszelką cenę dowiedzieć się jak najwięcej o ich życiu. I to bez względu na to, ile ci krzyczą o ochronie prywatności. Ta obowiązuje ich odwrotnie proporcjonalnie do sumy pieniędzy jakie pobierają za pełnienie swej funkcji. Jeśli ktoś chce być wójtem, nie może krzywić się, gdy ktoś go pyta o zarobki czy wartość majątku. Oczywiście i tu trzeba ustalić granice - to z kim sypia powinno być jego prywatną sprawą. Chyba, że "rodzina" i "wierność małżeńska" są głównymi hasłami na jego wyborczych sztandarach.

Sława

Celebryci mimo wszystko są również dobrym tematem dla sporej grupy lokalnych czytelników. Zdjęcie sprzed kościoła i krótka wzmianka na jedynce o ślubie Kasi Cichopek w Zakopanem spowodowały znaczny wzrost sprzedaży tego numeru Tygodnika Podhalańskiego. Gorzej było ze ślubem Kasi Figury. Temat dostałem z przydziału - z racji nazwiska. W liceum zawsze chwaliłem się, że to moja kuzynka, więc los mnie pokarał. Miałem pojechać na ślub przy kapliczce w Dolinie Chochołowskiej. Było kameralnie, gwiazdorsko i... z pełna ochroną. Do tego stopnia, że goryla, który mnie dopadł, gdy przymierzyłam się do zrobienia zdjęcia - sam musiałem uciszać. Anioł stróż w garniturze stał tuż za mną przez całą mszę, żeby nie przyszło mi do głowy zrobienie użytku z aparatu. Wróciłem do redakcji, a gdy wywołałem film okazało się, że Kasia tak mi się spodobała, że gdy pstrykałem zdjęcia w drodze do kapliczki - na żadnym nie uwzględniłem jej hollywoodzkiego męża. Może podświadomie czułem, ze to drań i sadysta, z którym rozwiedzie się po paru latach udręki? Efekt moich początków w roli paparazzi był taki, że niewielki tekst poszedł na drugiej stronie ze zdjęciem kupionym od PAP-u. Czego się nasłuchałem o tym jak można było tak spieprzyć TAKI temat - już nie przytoczę. Na szczęście nie wiem jak gazeta się sprzedała - to było jeszcze zanim zaczęliśmy robić porównania.

Rozrywka

Tony Harcup wrzuca tu do jednego wora historie dotyczące seksu, showbiznesu, ludzkich pasji, zwierząt, historie odsłaniające czyjś dramat, lub stwarzające okazję do humorystycznego potraktowania czy zabawne fotografie. Może trudno się zgodzić na "ludzki dramat" w kategorii "rozrywka", ale czytając wczorajsze newsy o kobiecie, która żyletką wycięła jądro swemu niewiernemu mężowi - nie sposób nie zauważyć nutki ironii w ustach komentatorów.

Niespodzianka

Zwykle w ramach dość wątpliwej niespodzianki jesienią mamy w redakcjach gości z grzybami - gigantami. Jednak tu o elemencie zaskoczenie trudno mówić. Cóż, nie zawsze można liczyć na to, że trafi się na człowieka, który w samoobronie pogryzł psa.

Złe wiadomości

Te w obiegowej opinii "sprzedają się" najlepiej. Elementem czarnego dziennikarskiego humoru jest stara maksyma - nic tak nie ożywia gazety jak świeży trup na pierwszej stronie. Jednak nie chodzi tu jedynie o epatowanie okrucieństwem. Złe wieści to też historie o utracie pracy, zamknięciu lokalnej fabryki. To podstawowe sprawy dotyczące ludzkiej egzystencji, potrzeby bezpieczeństwa.

Dobre wieści

"Pozytywne historie są dużo bardziej powszechne niż to sugeruje cyniczne twierdzenie, że jedyna dobrą wiadomością jest zła wiadomość" - zauważa Harcup.

Rzeczywiście, jeśli zechcesz policzyć newsy w swojej gazecie, to - jeśli to nie typowy tabloid - tych dobrych wieści będzie więcej. Gdzieś, coś budują, ktoś zdobył nagrodę, wygrał zawody, przekonał innych o swoim talencie. Te teksty są. Tyle, że o nich szybko zapominamy. Bo dobre wieści uważamy za coś naturalnego i normalnego. To nas nie szokuje i nie zapada w pamięć.

Ranga

To wiadomości postrzegane jako ważne ze względu na ilość uczestników. Ile mediów pisało dotąd o chorych na stwardnienie zanikowe boczne? A wystarczyła jedna internetowa akcja, w której setki celebrytów polewa się wodą i wpłaca pieniądze na rzecz SLA i już mamy wydarzenie wysokiej rangi, którego wprost nie sposób pominąć w serwisach.

Doniosłość

Historie dotyczące spraw istotnych dla czytelnika. To, że są plany modernizacji sieci kolejowej niezbyt zainteresuje górala czytającego Tygodnik Podhalański. Ale jeśli napisać o tym zaczynając od zamknięcia linii do Zakopanego - to już jest news. Ważne, by starać się zakotwiczyć przekaz w tematyce dotyczącej naszych czytelników. Założenia drogowej specustawy będą zrozumiałe dopiero wówczas jeśli napiszemy o Jaśku, któremu rozbierają dom pod budowę obwodnicy Nowego Targu. Żadne elaboraty nie przemówią dobitniej.

Kontynuacje

Wbrew pozorom - czytelnicy lubią wracać do historii podjętych wcześniej. Dobrze dla nas, gdy wskutek interwencji gazety uda się załatwić jakiś problem. Często jednak efekty nie są cudowne. Mimo to warto wracać, by pokazać, że nasi czytelnicy są dla nas ważni nie tylko jednorazowo, gdy dostarczają tematu do newsa.

Plany własne mediów

To ostatnia kategoria wymieniona przez brytyjskiego dziennikarza. Wszelkie zmiany w naszej sytuacji, planowane nowości w gazecie, sukcesy/porażki, przegrane/wygrane procesy sądowe, zmiany własnościowe - wszystko jest ważne. Tym bardziej w przypadku gazety lokalnej, w której chcemy stworzyć aurę członka rodziny - kogoś, kto stale jest obecny w życiu czytelników.

Pamiętaj o czytelniku

Czy dobieranie tematów pod kontem wymienionych kategorii zapewni nam sukces? Oczywiście - to nie wszystko, to dopiero wstęp. Ważne jednak, by nie traktować tego etapu pracy nad tekstem pobieżnie. Myśl o swoim czytelniku, wyobrażaj sobie jak przegląda gazetę i zastanów się co zrobić, by zatrzymał wzrok na tekście, który właśnie ty napiszesz.

I na koniec jeszcze jeden, ważny cytat:

News to jest coś, co chce przeczytać facet, który wszystko olewa

- Evelyn Waugh